Balea, Volumen Shampoo Patchouli & Jasmin - jaśminowa moc objętośći na mojej głowie! Recenzja
W grudniu miałam okazję zrobić listę zakupową w DM'ie i takim oto sposobem ponownie testuję kosmetyki Balea. W zeszłym roku używałam dwóch szamponów tej marki. Żółta wersja, czyli regeneracyjny szampon z wanilią i olejem migdałowym nie wykazał się niczym szczególnym - pamiętam, że niesamowicie pachniał, właściwości kiepskie. Drugi był z edycji limitowanej i poza mocnym zapachem ananasa również nie zachwycił.
Tym razem wybrałam fioletową i niebieską wersję szamponów. Paczula i jaśmin już dobija dna, więc podzielę się z wami moimi odczuciami:)
Szampon Balea Volumen oczyszcza delikatnie i dokładnie dzięki zawartości wyciągu z patchouli i jaśminu włosy odzyskują zdrowy wygląd oraz zwiększa się ich objętość. Odbudowuje konstrukcję włosa, wzmacnia oraz przywraca naturalną sprężystość włosa. Odżywia długotrwale, dostarczając witaminę B3 oraz prowitaminy B5. Dzięki niemu, każdego dnia włosy stają się błyszczące i wyraziste. Szczególnie łagodna formuła bez silikonów.
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Panthenol, Citric Acid, Alcohol, Niacinamide, Pogostemon Cablin Leaf Extract, Jasminum Sambac Flower Extract, Parfum, Glycol Distearate, Glycerin, Laureth-4, Polyquaternium-44, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Linalool, Limonene
Nie jest to szampon z naturalnym składem, producent jednak na opakowaniu zaznacza, że nie znajdziemy w nim SLS. Poręczne opakowanie z prostym zamknięciem, akurat opakowania kosmetyków Balea są proste jak budowa cepa i nie ma sensu się na ten temat rozpisywać:)
Konsystencja szamponu jest "w sam raz" - nie jest on wodnisty, jednak do gęstych też nie należy. Zapach nie jest tak intensywny jak w przypadku innych kosmetyków tej marki, ale szampon ma za to inne plusy. Bardzo dobrze się pieni. Wystarczy niewielka ilość, aby umyć długie włosy.
Włosy dobrze się rozczesują, są puszyste (ale się nie puszą), ładnie się układają i długo są świeże. Dla mnie to maksimum dobrych właściwości szamponu i bardzo się z nim polubiłam.
Cena 0,55 Euro.
Tym razem wybrałam fioletową i niebieską wersję szamponów. Paczula i jaśmin już dobija dna, więc podzielę się z wami moimi odczuciami:)
Co mówi producent:
Szampon Balea Volumen oczyszcza delikatnie i dokładnie dzięki zawartości wyciągu z patchouli i jaśminu włosy odzyskują zdrowy wygląd oraz zwiększa się ich objętość. Odbudowuje konstrukcję włosa, wzmacnia oraz przywraca naturalną sprężystość włosa. Odżywia długotrwale, dostarczając witaminę B3 oraz prowitaminy B5. Dzięki niemu, każdego dnia włosy stają się błyszczące i wyraziste. Szczególnie łagodna formuła bez silikonów.
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Panthenol, Citric Acid, Alcohol, Niacinamide, Pogostemon Cablin Leaf Extract, Jasminum Sambac Flower Extract, Parfum, Glycol Distearate, Glycerin, Laureth-4, Polyquaternium-44, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Linalool, Limonene
Moja opinia:
Nie jest to szampon z naturalnym składem, producent jednak na opakowaniu zaznacza, że nie znajdziemy w nim SLS. Poręczne opakowanie z prostym zamknięciem, akurat opakowania kosmetyków Balea są proste jak budowa cepa i nie ma sensu się na ten temat rozpisywać:)
Konsystencja szamponu jest "w sam raz" - nie jest on wodnisty, jednak do gęstych też nie należy. Zapach nie jest tak intensywny jak w przypadku innych kosmetyków tej marki, ale szampon ma za to inne plusy. Bardzo dobrze się pieni. Wystarczy niewielka ilość, aby umyć długie włosy.
Włosy dobrze się rozczesują, są puszyste (ale się nie puszą), ładnie się układają i długo są świeże. Dla mnie to maksimum dobrych właściwości szamponu i bardzo się z nim polubiłam.
Cena 0,55 Euro.
Mnie niestety te szampony podrazniają :c
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych specjałów. W kolejce czeka jedynie kremik od Kingi z mikolajek blogowych. Zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak wypadnie krem, nic o nich nie słyszałam:)
UsuńTak, nie zawiera SLS, tylko SLES, a w sumie dla mnie to jedno i to samo - oba wywołują łupież ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Pl tak ciężko dostać kosmetyki Balea :/
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy tego szamponiku :)
OdpowiedzUsuńMam w planach wypróbować coś od Balea. Ten szampon dodam do swojej listy :-)
OdpowiedzUsuńNiemam dostępu ;) miałam w Wiedniu wejśc do DM ale nie zdążyłam :(
OdpowiedzUsuńMyje, nadaje puszystości, więc coś fajnego dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMam go, ale jak narazie czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńJa unikam ostatnio w szamponach połaczenia SLES lub SLS z Cocamidopropyl Betaine. Podejrzewam te składniki o świąd skalpu u mnie i podrażnienia u Mężą.
OdpowiedzUsuńMam go chyba w zapasach :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam kosmetyków tej firmy
OdpowiedzUsuńZ Balea miałam wersję szamponu z mango. Przy okazji kupię kilka tych szamponów ponieważ u mnie nie wyrządzają włosom szkód.
OdpowiedzUsuńDo tej pory Balea jeszcze mnie nie rozczarowała :)
OdpowiedzUsuń